Witam Was!
Fragment SMS-a z dn. 06.02.2011, którego wysłałem do mojego Kolegi - Marcina (kibica F1): "(...) Liczyłem, że w sezonie 2011 Robert Kubica zdobędzie tytuł F1 World Champion, a tu takie przykre zdarzenie - wypadek, podczas nic nieznaczącego rajdu!

I po sezonie 2011... a przynajmniej kilka miesięcy poza torem...

Dlaczego szefowie teamu Lotus Renault, wyrazili zgodę na udział Roberta w rajdach? Wiem, wiem, takie było życzenie Roberta (kontrakt) - liczą się z Jego zdaniem! Jestem *********!(...)"
Najważniejsze jest to, że Robert Kubica żyje (a nie zapominajmy, że w niedzielę był w stanie krytycznym)!
Pierwsza (od wypadku), tak obszerna wypowiedź Roberta Kubicy, który rozmawiał z włoskim dziennikiem "La Gazzetta dello Sport":
Robert Kubica: "Chcę wrócić w tym roku. Jestem naprawdę zdeterminowany, aby skrócić czas rehabilitacji stosując się ściśle do określonego programu."
(...)
"Palce pracują, podobnie ręka, czuję je. Muszę jednak być poddany kolejnej operacji, wtedy będę widział. Teraz nie mogę wykonywać zbyt wielkich ruchów. Nie czuję bólu, ponieważ jestem na środkach uśmierzających."
(...)
"W sobotę, już po tej podwójnej operacji (ręka i stopa) będę wiedział, jaki jest mój stan. Później zacznie się odliczanie do momentu rozpoczęcia przygotowań. Tylko to mam teraz w głowie. Chcę wrócić silniejszy bardziej niż kiedykolwiek."
(...)
"Po takim wypadku człowiek nie pozostaje już taki sam, staje się lepszym. Przechodziłem już przez to w 2007, po wypadku w Kanadzie. Nie byłem obecny na jednym wyścigu, ale gdy wróciłem, byłem lepszy. Bo kierowca to nie tylko przyspieszanie i sterowanie... Jest różnica pomiędzy jazdą na 85%, a jazdą na 95%. Pozostałe procenty odpowiadają potencjałowi i motywacji, która ma w sobie kierowca. Od 2007 jestem mocniejszy jako kierowca i mocniejszy psychicznie. Tak samo będzie teraz, gdy fizycznie dojdę do siebie."
(...)
"Nie wiem tak naprawdę, co się wtedy stało, bo nie pamiętam nic z wypadku. Zauważyłem, że znajduję się w szpitalu, a mój agent - Daniele Morelli - wszystko mi wyjaśnił. Jestem smutny, że tak się stało. To nie powinno w ogóle mieć miejsca. Przykro mi, że moja mama musiała cierpieć, że się martwiła."
(...)
"Robi się swoje, ale nigdy nie myśli się o konsekwencjach. Wiem tyle, że wziąłem udział w rajdzie, a teraz leżę w łóżku. Rajdy to moja pasja. To ciężki trening. Jeżdżę lepiej jako kierowca Formuły 1 ponieważ brałem udział w wielu rajdach. Rajdy pozwalają na trening koncentracji, jeśli wziąć pod uwagę, że w Formule 1 jest tylko kilka testów. Rajdy pozwalają mi na pracę w tych obszarach, w których mogę się jeszcze poprawić. To ważne ze względu na sezonu, w którym jest 20 wyścigów."
La Gazzetta dello Sport: "Czy będziesz jeszcze brał udział w rajdach?"
Robert Kubica: "Nie wiem, zobaczymy, co czas pokaże."
Przyjemnej lektury!